Ostatnie wyjście do kina – Śmierć i mrok autorstwa J.D. Robb.
” To było dźgnięcie w mroku.W pewien chłodny zimowy wieczór podczas seansu Psychozy w kinie mieszczącym się w sercu Nowego Jorku ktoś wbił szpikulec do lodu w kark Chanel Rylan, a potem niespostrzeżenie zniknął w tłumie pijaków i turystów na Times Square. Przyjaciółce ofiary śmierć Chanel wydała się równie nierzeczywista, jak stary, czarno-biały film, na który wspólnie się wybrały. Jednak krew dziewczyny spłynęła czerwienią, a w jej śmierci nie było nic fikcyjnego. Morderstwo sprawia wrażenie skrupulatnie zaplanowanego, a jednocześnie dziwnie mało osobistego. Do główkującej nad nim porucznik Eve Dallas nieoczekiwanie zgłasza się autorka thrillerów policyjnych. Pisarka rozpoznaje zbrodnię, bo… opisała ją wcześniej na kartach własnej powieści. Dallas nie wierzy w przypadek, zwłaszcza że śmierć zamordowanej niedawno prostytutki również przypomina scenę z książki tej samej autorki. Czyżby zabójca czerpał inspirację z jej wyobraźni? Jeśli to prawda, morderstwo w kinie jest dopiero drugą z długiej serii zaplanowanych przez niego zbrodni…”
To pierwszy kryminał z serii In Death z jakim mam do czynienia, słynnej amerykańskiej pisarki Nory Roberts, choć w sumie to i to nie jest jej prawdziwe nazwisko, Eleanor Marie Robertson, zasłynęła romansidłami a ja jednak wole jej kryminały, thrillery.
Śmierć i mrok to kolejny tom z serii, jednak tak skonstruowany że pomimo iż główni bohaterowie się tu przewijają, to jednak każdy tom poświęcony jest innej sprawie, inna zbrodnia i śledztwo. Autorka zadbała o to by nawet nie czytając wszystkich tomów czytelnik się nie pogubił.
Tym razem słynna Pani porucznik Eve Dallas będzie głowić się nad morderstwem inspirowanym powieścią! Tak! Kiedy w kinie ginie młoda i lubiana młoda kobieta zapowiada się trudne śledztwo, które nie zapowiada szczęśliwego finału i złapania mordercy. Dziewczyna ginie podczas zwyczajnego wypadu z przyjaciółką do kina, na jeden z lepszych filmów, w jednym z większych kin na Times Square. Narzędzie zbrodni to szpikulec do lodu. Zmarła w ciszy, bez świadków, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Martwą dziewczynę znajduje przyjaciółka która wraca po krótkiej nieobecności na salę. Z jednej strony zbrodnia doskonała, z jednej bez wyraźnego motywu, bo przecież dziewczyna znana i lubiana, pozornie bez wrogów. Wszystko to nie napawa optymizmem do rychłego rozwiązania sprawy. Jednak gdy do naszej Eve zwraca się słynna pisarka, DeLano, twierdząca iż ta zbrodnia to odzwierciedlenie zbrodni z jej powieści, wszystko nabiera zupełnie nowego wyrazu. Eve napełnia entuzjazm że może to sprawi że uda się złapać morderce na gorącym uczynku. Przecież nigdy nie zawiodła, mogła nie jeść , nie pić, byle by dorwać przestępce jeśli tylko złapała trop, wszystko oczywiście dzięki wsparciu tajemniczego męża. Czy to zwykły zbieg okoliczności? Czy mamy do czynienia z seryjnym mordercą? W końcu tych powieści troszkę było? Jak odniesie się do tego nasza pani porucznik? Cy znów odniesie sukces i złapie mordercę Chanel?
Typowy kryminał taki jaki lubię. żywcie głównych bohaterów, jakby na trzecim planie, zamiecione pod dywan, wiemy tyle ile to konieczne. Wszystko skupione na śledztwie. Samo śledztwo bardzo dokładnie i starannie opisane. W ciekawy choć może dla nie których zbyt powolny sposób poznajemy nowe szczegóły, wychodzą na jaw nowe fakty, które tu moga na początku kierować nas w ślepy zaułek. Jedyne do czego się doczepie, to te fantastyczne wątki a dokładniej opisy, no może nie fantastyczne, futurystyczne które opisują nam przyszłość, bardziej nowoczesną, gdzie technologia opanowuje nawet chodniki, które ewidentnie drażnią. Fakt od początku są to czasy ciut późniejsze bo 2061 rok. Jednak jakoś mnie te opisy drażniły, sama nie wiem czemu, przecież przed przyszłości się nie ucieknie, a wreszcie pisarze to można by rzec niejednokrotnie, wyrocznie, które wiele przewidziały. Ale skupmy się teraz na Śmierć i mrok. Książka trzyma w napięciu, i zapewnia nam dobrą rozrywkę. Nie nudzi, i co najlepsze wciąga do tego stopnia iż sami zaczynamy intensywniej przyglądać się postaciom i szukać winnego. Nie zawiodłam się i nie ominę zapewne kolejnego tomu. Można by rzes że książka skłania do refleksji, bo tak naprawdę wychodząc gdziekolwiek, nigdy nie wiemy czy wrócimy, wychodzimy szukać rozrywki, towarzystwa, zabicia nudy, ale na pewno nie z myślą o tym że to będzie ostatnie nasze wyjście. obok tej zbrodni pojawiają się inne poboczne sprawy, kradzieże, machlojki, przemoc w rodzinie, choć pojawiają się na stronie, może dwóch to jednak przykuwają uwagę. Choć to moje pierwsze spotkanie z serią to wiem że nie ostatnie. Nie czuję tu braków znajomoci poprzednich tomów, ii chcę więcej.
Wydawnictwu Edipresse dziękuję za kolejna książkę która zaraża, seria uzależnia, i chce się więcej.
Tylko Kobieta
Mam na imię Kasia. Blog Tylko Kobieta to taka moja odskocznia od codziennych stresów i rozrywka. Staram się aby było u mnie ciepło i gościnnie i mam nadzieje ze mi się to udaje. Mam trójkę dzieci i często będziecie o nich czytać. Blog opisuje nasze codzienne życie, rozterki, dylematy, smutki i radości. Znajdziecie tu także co nie co o tym czym się zajmuje, co lubię np fotografii i DiY. Uwielbiamy testować nowości, różne produkty, i z chęcią zamieszczam o nich opinię właśnie Tu. Dodatkowo mnóstwo atrakcji w formie konkursów. Mam nadzieje że zagościcie u mnie na dłużej i będziecie się dobrze bawić.