Metamorfoza kuchni, czyli jak reanimować zniszczone meble.
Dziś przychodzę do Was z obiecanym wcześniej postem, mianowicie metamorfozą kuchni. Od dawna kolor żółty przyprawiał mnie o mdłości i do tego fronty szafek które wołały o pomstę do nieba, Meble kuchenne mające zaledwie 2 lata, a okleina odparzała na każdym z dolnych frontów przeszły metamorfozę. Jak kończyła się przygoda z ich używaniem zobaczycie poniżej. Na początku nosiliśmy się z zamiarem zakupu nowych frontów. Jednak koszty byłyby nie małe, nie mówiąc już o wymianie całych mebli. Postanowiliśmy reanimować je farbą, tak właśnie tak. Jak widzicie na fotce okleina schodziła sama płatami, a nawet z całej powierzchni jednym wielkim płatem
Pod okleiną kryła się ładna, gładka powierzchnia. którą wystarczyło tylko ciut zmatowić papierem ściernym i oczyścić. Tak potraktowałam każdy z frontów dolnych. Ze względu na ciemny kolor mebli, górne fronty zostały nietknięte, tam okleina trzymała się bardzo dobrze. Więc zachowaliśmy kontrast. Długo zastanawiałam się nad wyborem koloru, chciałam by był neutralny, jasny i nie męczył. Dlatego zdecydowałam się na odcienie beżu, zarówno na ściany jak i na fronty. Na frontach pojawiło się Waniliowe Capuccino od Newcolours.
Jest to farba akrylowa przeznaczona zarówno do drewna, metalu, jak i ceramiki. Jej uniwersalność mnie przekonała i pojawiła się także na kuchennym grzejniku który straszył, a teraz wtapia się ładnie w tło.
Metamorfoza mojej kuch ni to jedynie koszt farby oraz moja praca w to włożona. Kupno nowych frontów byłoby co najmniej 10 razy droższe. A więc warto pobudzić wyobraźnie zanim wyrzucimy pieniądze, bo można ocalić coś co jest dobre, a jedynie mały drobiazg sprawia ze wygląda koszmarnie i szpeci.
Jak kuchnia prezentowała się przed malowaniem?
Pogoda dopisała więc większość frontów malowałam na balkonie. Jednak kilka musiałam w domu, a winowajcą był wiatr. Czemu? Otóż z wiatrem na pomalowanych frontach osiadało sporo niechcianych drobin które psuły moją pracę. Farba nie ma silnego, nieprzyjemnego zapachu więc spokojnie mogłam malować w domku, przy wentylowanych pomieszczeniach. Na meble nałożyłam 3 warstwy farby i jestem mega zadowolona efektem. Także moja rada, malowanie takich rzeczy – nie na wietrze ;P Druga rada to, by malować wałkiem, najlepiej z gąbki który idealnie rozprowadza farbę. Pędzel zostawiałby nieestetyczne ślady. Pędzla użyłam jedynie do odmalowania grzejnika.
Efekt końcowy jest taki że meble wyglądają jak nowe.
Teraz aż mi się z niej nie chce wychodzić.
W dobrane kolory idealnie wpasował się marmurowy parapet, który wcześniej nijak się miał do całości. Na ścianie przy moim kawowym kąciku powstanie panel, penie kojarzycie popularne i jakże drogie szklane panele? ja pokaże wam w kolejnym poście ciut tańszą alternatywę.
Tak teraz prezentuje się moja kuchnia w barwach Waniliowego capuccino oraz aromatycznego kardamonu. Dla jednych będzie nudna, dla mnie jest moja, spokojna, neutralna, w której mogę się wyciszyć, w której aż chce się przebywać, i to nie tylko szpiegując z okna bawiące się na placu zabaw dzieci z kawa w ręku, ale i gotować co kocham. Teraz nic mnie w niej nie drażni.
Jeśli Wam także znudziły się kuchenne meble, to może wystarczy zmienić kolor. Mała podpowiedź jak pozbyć się z mebli okleiny, potraktujcie je żelazkiem, prasując przez szmatkę sprawimy że się skurczy i zacznie odchodzić od płyty.
Jeśli zdecydujecie się na farbę tak jak ja to z czystym sumieniem mogę polecić właśnie Newcolours, które można zakupić Tutaj, Tutaj oraz na Allegro.
Pamiętajcie wybierając farbę, sprawdźcie dokładnie do jakich powierzchni jest przeznaczona, czy należy wcześniej gruntować powierzchnię, czy jest zmywalna. Z doświadczenia wiem że wybrane przeze mnie farba akrylowa pozostawia gładką powierzchnię z której można łatwo zetrzeć brud.
Mam nadzieje ze wam się podoba i ze choć troszkę was zainspirowałam. Bo nawet mama 3 dzieciaków w tym 3 miesięcznego maluszka jest w stanie ogarnąć taka metamorfozę w 3 dni.
Tylko Kobieta
Mam na imię Kasia. Blog Tylko Kobieta to taka moja odskocznia od codziennych stresów i rozrywka. Staram się aby było u mnie ciepło i gościnnie i mam nadzieje ze mi się to udaje. Mam trójkę dzieci i często będziecie o nich czytać. Blog opisuje nasze codzienne życie, rozterki, dylematy, smutki i radości. Znajdziecie tu także co nie co o tym czym się zajmuje, co lubię np fotografii i DiY. Uwielbiamy testować nowości, różne produkty, i z chęcią zamieszczam o nich opinię właśnie Tu. Dodatkowo mnóstwo atrakcji w formie konkursów. Mam nadzieje że zagościcie u mnie na dłużej i będziecie się dobrze bawić.
Jeden komentarz
Pingback: