Małe Ogniska – Ng Celeste. Najlepsza książka według People, ale czy według mnie? Moja recenzja.
Autorka powieści „Małe Ogniska” Ng Celeste dorastała w Pittsburghu w Pensylwanii, ale i Shaker Heights w Ohio w rodzinie naukowców. Pisała opowiadania między innymi do New York Timesa. Obecnie mieszka w Cambridfe z mężem i synem. Coś podpowiada mi że „Małe ogniska” powstały ponieważ fakt iż mieszkała w Shaker Heights odbił się na niej samej, że historie które opisuje mogły odbić się na niej, lub może jej rodzinie.
Akcja książki toczy się Shaker Heights pod koniec XX wieku. Przeplata losy kilku rodzin między innymi bogatą rodzinę Richardsonów. Poznajemy Elene Richardson, uporządkowaną kobietę żyjącą według zasad, szczęśliwą żonę, matkę. Od dzieciństwa wpajano jej, jak bardzo ważne jest zaplanowanie sobie życia, dążenie do celu. To dzięki temu jest tu gdzie jest, ma to co ma, i jest tym kim jest, ale czy jest szczęśliwa? Idealnie wpasowuje się w miasteczko w którym wszystko rozmieszczone jest idealnie pod linijkę. Poznajemy także dzieci Eleny, które zaprzyjaźniają się nastoletnią Pearl, której matce, Mia. Elena wynajęła mieszkanie. Pearl, rzucana jest z kąta w kąt, dosłownie i w przenośni, nie ma swojego miejsca, gdyż jej mama uwielbia widocznie życie na walizkach, nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, zapuścić korzeni. Nie jest ani bogata, ani specjalnie wykształcona, nie pasuje do tego idealnego światka. Jednak nie ma tego złego. Światy obu rodzin splatają się, obie rodziny poznają siebie nawzajem, poznają świat tej drugiej rodziny od zaplecza, wychodzi na jaw, żadne z tych światów nie jest idealny. Historia która dodatkowo poruszy miasteczkiem skupi czytelników na najważniejszym temacie jaki chciała nam Celeste pokazać na macierzyństwie. Macierzyństwie pokazanym z różnych perspektyw.
Historia wojny o dziecko rodziny zastępczej i biologicznej matki, wzburza mieszkańców. Pokazuje nam dwie kobiety, matki. Jedna z powodu biedy porzuca dziecko, inna jest gotowa oddać temu dziecko wszystko, poświęcić swoje życie tylko jemu, mimo iż nie jest matką biologiczną.
Autorka Pokazuje nam 4 kobiety, matki. Elenę, która żyje według zasad i tak też wychowuje dzieci, i niedopuszczalne jest ich łamanie. Następnie Mia która nie liczy się z uczuciami i zdaniem córki Pearl. Linda, która wychowuje dziecko, które z trudem udało się adoptować, kocha je z całych sił i jest gotowa poświęcić dla niego wszystko. I na samym końcu Bebe, chinka która porzuciła swoje dziecko, które adoptowała Linda. Zrozumiała swój błąd i wszczyna walkę o dziecko.
Autorka pokazuje z różnych perspektyw ich losy, motywy jakimi się kierują, ale przede wszystkim miłość do dzieci, która jest ta prawdziwa? Która większa, silniejsza? Która matka jest tą prawdziwą, i wreszcie porusza temat straty dziecka i nie chodzi mi o śmierć, czy poronienie, nie, ale o oddanie, stratę z nim kontaktu … Jak nie wiele trzeba by przeoczyć coś najważniejszego.
Nie ma tu bohatera, który przykuł by moją uwagę bardziej niż pozostali, którego bym znienawidziła, może co najwyżej mniej lubiła tak jak Elenę.
Autorka to wszystko pięknie obrazuje splatając ich losy. Pokazuje różnice między nimi, między ich życiem, ich środowiskiem. Ubiera to zgrabną historię pełną emocji. Historie te poruszą każdą z nas, każdą matkę. Długo się nie zapomni o tej książce. Perspektywy które ukazuje autorka nie tylko otwierają oczy bohaterkom na siebie na wzajem, ale i nam otworzą oczy. Spojrzymy na wiele matczynych spraw inaczej. Książka napisana jest niezwykle lekkim piórem z niezwykłą dojrzałością. Sam tytuł książki jest bardzo wymiarowy, można na niego patrzeć na kilka sposobów. Małe ogniska jako odniesienie do pokazanych rodzin, może do pojedynczych bohaterek, może do uczuć matek między dziećmi? Sami zdecydujecie po jej przeczytaniu, zapewniam ze warta jest uwagi.
Nie dziwi mnie teraz fakt iż zostawała tak licznie uznawana za najlepszą książkę.
„Niedopowiedzeniem byłoby stwierdzenie że kocham tę książkę. Daje nam ona głęboki psychologiczny wgląd w potęgę macierzyństwa, siłę nastoletniej miłości i pułapki czyhające na ludzi dążących do perfekcji. Poruszyła mnie do łez”
Reese Witherspoon
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc
Tylko Kobieta
Mam na imię Kasia. Blog Tylko Kobieta to taka moja odskocznia od codziennych stresów i rozrywka. Staram się aby było u mnie ciepło i gościnnie i mam nadzieje ze mi się to udaje. Mam trójkę dzieci i często będziecie o nich czytać. Blog opisuje nasze codzienne życie, rozterki, dylematy, smutki i radości. Znajdziecie tu także co nie co o tym czym się zajmuje, co lubię np fotografii i DiY. Uwielbiamy testować nowości, różne produkty, i z chęcią zamieszczam o nich opinię właśnie Tu. Dodatkowo mnóstwo atrakcji w formie konkursów. Mam nadzieje że zagościcie u mnie na dłużej i będziecie się dobrze bawić.