Jeszcze nigdy, tak nie trawiłam głównej bohaterki – Arsen – Mia Asher
Matko! Jeszcze nigdy nie znienawidziłam tak głównej bohaterki. No cóż zawsze musi być ten pierwszy raz. Mowa o Cathy, głównej bohaterce książki Arsen autorstwa Mia Asher. Mimo tego iż książkę czyta się lekko i przyjemnie to oczekiwałam od tego romansu czegoś więcej, więcej pozytywnych emocji, sercołamacza, litrów wylanych łez. Mia pokazuje nam historię Cathy, kobiety która trwa w związku z Benem, silnym, przystojnym, miłym, troskliwym i opiekuńczym facetem. Z boku może ich związek to sielanka jednak borykają się ze stratą, 3 stratą dziecka które bardzo pragną mieć. To ten fakt najbardziej dobija Cathy, niemoc. Nie jest w tym jednak sama.
Zadacie teraz pytanie, dlaczego jej nie trawię?wręcz nienawidzę? Otóż pewnego dnia w życiu Cathy pojawia się Arsen, przystojniak, mięśniak. To by było na tyle jeśli chodzi o pozytywne aspekty o tym mężczyźnie. Dlaczego? Jest to typ mięśniaka w którego skórze tkwi dzieciak, no może nastolatek który myśli tylko jednym i o jednym. Rozpieszczony dzieciak, który nie dopuszcza do siebie żadnej odmowy. To na jego widok serce Cathy i jej hormony buzują. Nie wiedzieć czemu wdaje się w romans z tym bawidamkiem. Podejmuje decyzje które mnie drażnią, ba nawet doprowadzają do szału. Zdradza, i tkwi w związku z Benem udając szczęśliwą żonę. No nie, to nie dla mnie. Nie raz próbowałam ją jakoś usprawiedliwić, może to kryzys związany ze stratą, ale nie no nie tędy droga i na tym stawało. Co innego gdy zdrada następuje bo ten pierwszy jest obibokiem, bawidamkiem zdradzającym na każdym kroku, damskim bokserem,Co innego jak ten drugi okazuje się 100 razy lepszy niż ten pierwszy, no ale nie, przecież to Ben!
No w żaden sposób nie mogłam znaleźć usprawiedliwienia dla jej zachowania. Moja nienawiść, narastała z każdą stroną i gdyby nie fakt iż czekałam na jej olśnienie to rzuciłabym książkę w kąt. Bo oczekiwałam choć ciut pozytywnych emocji, a te dostarczał tylko Ben. Oj autorka podniosła mi ciśnienie tworząc taką postać.
Książka pokazuje nam początki związku Bena i Cathy, a następnie autorka burzy to romansem Cathy,której według mnie nic nie usprawiedliwia. Co będzie dalej z Cathy? Jaką podejmie ostateczną decyzję? Co wybierze? Kogo wybierze? Tego wam nie zdradzę. Może wy dostrzeżecie w Cathy coś co mi umknęło.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Tylko Kobieta
Mam na imię Kasia. Blog Tylko Kobieta to taka moja odskocznia od codziennych stresów i rozrywka. Staram się aby było u mnie ciepło i gościnnie i mam nadzieje ze mi się to udaje. Mam trójkę dzieci i często będziecie o nich czytać. Blog opisuje nasze codzienne życie, rozterki, dylematy, smutki i radości. Znajdziecie tu także co nie co o tym czym się zajmuje, co lubię np fotografii i DiY. Uwielbiamy testować nowości, różne produkty, i z chęcią zamieszczam o nich opinię właśnie Tu. Dodatkowo mnóstwo atrakcji w formie konkursów. Mam nadzieje że zagościcie u mnie na dłużej i będziecie się dobrze bawić.